Inflacja w ostatnich miesiącach jest słowem odmienianym przez wszystkie przypadki. W mediach elektronicznych, prasie oraz podczas codziennych dyskusji. Odczyt za listopad 2021 w wysokości 7,7% jest najwyższą wartością od 21 lat. Coraz mocniej odczuwamy wzrost cen, który zakasuje podczas kolejnych zakupów. Stopa indywidualnej inflacji dla osób o niskich dochodach, jest o wiele wyższa od wartości podawanych przez Główny Urząd Statystyczny. GUS manipulując składem koszyka inflacyjnego, stara się zaniżać jej wartość, aby ograniczać niepokoje społeczne.
Przyczyny szokowego wzrostu cen
Jest kilka przyczyn wzrostu cen, zarówno krajowych jak i zagranicznych. Błędy Adama Glapińskiego, Rady Polityki Pieniężnej i kompromitacja NBP, należą do czynników wewnętrznych. Narodowy Bank Polski celowo osłabiał złotówkę w stosunku do euro i dolara amerykańskiego. Co wzmocniło efekt rosnących cen ropy i gazu, po przeliczeniu USD na PLN. Zamiast rozpocząć cykl podwyżek stóp procentowych od początku 2021 r, w czasie dynamicznego ożywienia gospodarczego, chowano głowę w piasek. Na stronie NBP pojawiały się komunikaty kompromitujące krajowy bank centralny. W rynek wpompowano miliardy złotych wykreowanych przez NBP, napędzając nadmierną konsumpcję i inflację. Stopy procentowe bliskie zeru, jeszcze bardziej nakręcały popyt na przegrzanym już rynku nieruchomości. Skłaniając społeczeństwo do wypłacania pieniędzy z lokat i szukania ratunku dla swoich oszczędności przed inflacją. Skompromitowana RPP, dopiero jesienią 2021r rozpoczęła pogoń za inflacją, podnosząc stopy procentowe.
Do czynników zewnętrznych można zaliczyć rosnące ceny surowców i paliw. Wykreowane przez banki centralne miliardy wpompowano w rynki finansowe, napędzając wzrosty na giełdach. Fala gotówki zalewająca gospodarki natrafiła na przerwane przez pandemię i decyzje rządzących (lockdawny), łańcuchy dostaw. Efektem dodruku pustego pieniądza, jest niebezpieczny wzrost inflacji. Za jej pomocą rządzący chcą zdeprecjonować nadmierne zadłużenie, do którego doprowadzili. Przy okazji niszcząc oszczędności i wolność ekonomiczną obywateli.
pexels.com
Jak ochronić pieniądze przed inflacją?
Odczuwalna przez społeczeństwo inflacja jest dużo wyższa, od oficjalnych danych podawanych przez GUS. Główny Urząd Statystyczny od dawna manipuluje składem tzw. koszyka inflacyjnego. Celem zaniżania wartości publikowanej, co miesiąc CPI. Zbyt niskie stopy procentowe w stosunku do inflacji sprawiają, że pieniądze trzymane w bankach i obligacjach szybko tracą na wartości. Społeczeństwo widząc nieudolność władzy, szuka alternatywnych miejsc do lokowania oszczędności. Zatem jak ochronić pieniądze przed inflacją?
Nieruchomości
Mieszkania, działki i domy, są jednymi z najpopularniejszych w ostatnich latach, form lokowania większych oszczędności. Wzrosty cen na rynku nieruchomości w długiej perspektywie czasu, są dobrą formą ochrony pieniędzy przed inflacją. Jednak tak jak na innych rynkach, zdarzają się wieloletnie okresy hossy i bessy. Zaś zysk i trafność inwestycji, może zależeć od wielu czynników. Lokalizacji, stanu nieruchomości, ceny zakupu. Inwestorzy muszą się liczyć z ryzykiem wprowadzenia podatku katastralnego. Wzrostem kosztów kredytu hipotecznego, przy zewnętrznym finansowaniu zakupu. Niekorzystną demografią oraz wyludnianiem się większości miast w Polsce.
Giełdy akcji
Akcje spółek giełdowych są często polecaną formą ochrony oszczędności przed inflacją przez wielu ekspertów. Zwłaszcza w długim horyzoncie czasowym, obejmującym, co najmniej kilkanaście lat. Choć początkujący inwestorzy obawiają się ryzyka, które wiąże się z tzw. grą na giełdzie. Kluczem jest dobranie odpowiednich spółek do portfela. Wypracowanie własnej strategii inwestycyjnej i systematyczna realizacja jej założeń. Są inwestorzy, którzy skupiają się na spółkach dywidendowych, dzielących się regularnie zyskiem z akcjonariuszami. Inni wolą szukać okazji inwestycyjnych i spółek niedocenionych przez rynek. Cykliści posługują się danymi makro i wskaźnikami koniunktury, aby kupować akcje w bessie i sprzedawać w hossie. W praktyce najlepsze rezultaty daje połączenie wiedzy i doświadczenia na rynku. Posługiwanie się jednocześnie analizą fundamentalną, techniczną oraz znajomość cykli koniunkturalnych.
pixabay.com
Fundusze ETF
W ostatnich latach ETF-y bardzo mocno zyskały na popularności. To fundusze, których wyceny naśladują wybrane indeksy giełdowe. Inwestor nie musi kupować każdej akcji wchodzącej w skład danego benchmarku rynkowego. Wystarczy, że kupi jednostkę wybranego ETF-u, aby zyskać ekspozycję na dany rynek albo sektor gospodarki. Udział poprzez ETF w wielu spółkach notowanych na giełdzie, zmniejsza ryzyko straty, kiedy jedna lub kilka z nich zbankrutuje. Koszty inwestycji rocznej w fundusze ETF, są najczęściej niższe, od opłat pobieranych przez tradycyjne fundusze inwestycyjne. Inwestor może w dowolnym momencie sprzedać albo kupić jednostki na rynku; bez dodatkowych obwarowań prawnych i ukrytych opłat.
Obligacje skarbowe i korporacyjne
W obliczu niskich stóp procentowych obligacje przestały cieszyć się zainteresowaniem społeczeństwa. Uzyskiwane odsetki na większości z nich, nie pokrywają nawet stopy rzeczywistej inflacji, tak jak w przypadku lokat bankowych. Co oznacza, że ulokowane pieniądze systematycznie tracą na wartości w ujęciu realnym. Wyjątkiem są obligacje skarbowe indeksowane inflacją, które teoretycznie potrafią przechować wartość oszczędności.
Obligacje korporacyjne często oferują wyższe stopy zwrotu od skarbowych. Jednak jest to inwestycja obarczona większym ryzykiem. Wystarczy bankructwo firmy, która je wyemitowała, aby wierzyciele nie otrzymali swoich należności.
Złoto
Od setek lat, złoto cieszyło się opinią metalu, który powinien znaleźć się w portfelu każdego rozsądnego inwestora. Zabezpiecza inwestycje przed recesją, krachami na rynku, osłabieniem waluty a nawet upadkiem rządu. Dziś jego pozycję chwilowo nadszarpnęła rosnąca popularność kryptowalut. Jednak złoto historycznie wielokrotnie pokazywało już swoją siłę w trudnych czasach. Jako aktywo, które skutecznie zabezpieczało oszczędności przed skutkami inflacji. Nie wykluczone, że podczas kolejnego spowolnienia gospodarczego i kryzysu, jego wartość znów będzie rosnąć, gdy inne aktywa zaliczą silną przecenę.
Dzieła sztuki
Rynek dział sztuki jest dość wąskim fragmentem możliwości inwestycyjnych. Jednak zyskuje na popularności w ostatnich latach. Za sprawą rosnących cen na aukcjach, prac kolejnych artystów. Inwestor, który chce zainwestować w sztukę, powinien posiadać wiedzę z tego segmentu rynku. Orientować się, którzy artyści mają szansę przebić się na międzynarodowe salony. Stać się rozpoznawalnymi i docenianymi twórcami.
Wiedza i dywersyfikacja kluczem do skutecznych inwestycji
Możliwości zainwestowania naszych oszczędności są tysiące. Jednak każda osoba, która chce ochronić swoje pieniądze przed inflacją, powinna przemyśleć dobrze wybór. Inwestować w tę branżę, którą zna i rozumie zasady jej funkcjonowania. Poszerzać systematycznie wiedzę o wybranym rynku i zdobywać doświadczenie. Zrozumieć, że na każdym rynku mają miejsce okresy bessy, kiedy warto kupować i zaawansowanej hossy, kiedy warto sprzedawać aktywa.
Poleganie na opinii przypadkowych osób, wchodzenie w modne w danym okresie branże, bez własnej strategii, to proszenie się o porażkę i straty finansowe. Podobnie jak brak dywersyfikacji portfela inwestycyjnego, którego wartość może ulegać silnym wahaniom. Emocje, mogą doprowadzić do sprzedaży ze stratą, w najgorszym możliwym momencie rynkowym.
Dla spadku inflacji najwięcej zrobiłoby usunięcie statysty Glapińskiego ze stanowiska i nominowanie tam kompetentnego ekonomisty, który podnosiłby stopy dużo wcześniej, nie pozwalając się rozkręcić inflacji do tak wysokich poziomów.
Rynek kryptowalut robi się ciekawy, być może to coiny pozwolą ochronić oszczędności przed inflacją w dłuższym terminie.
Wiadomo tutaj też przyjdzie w końcu korekta. Uważam, że warto warto jeszcze się zainteresować krypto. Jest wiele projektów, które mogą dać wysokie stopy zwrotu.